Moja noc nie była zbyt spokojna. Miałam sen za snem. Jedyny jaki zapamiętałam był o tym, że byłam asystentką dr Housa :) Pozostałe sny to były przeważnie koszmary, przez co nie byłam zbyt wypoczęta.
Po długim wylegiwaniu się wstałam koło 8-9. Na śniadanie zjadłam biały ser i wypiłam do tego "frappucino" (cappucino).
waniliowe ;3
Po śniadaniu standardowo: wybrać ubrania, zrobić make up, "ogarnąć się". W końcu zdecydowałam że muszę dziś ubrać się na ciepło więc założyłam 'kangurka'.
róż chyba nie jest moim kolorem ;)
Po tym "ogarnianiu się" wpadłam na chwilkę do Patki :) Jak zwykle nie mogłyśmy się nagadać :) Powspominałyśmy dawne czasy, wypiłyśmy kolejne frappucino. Ale niestety czas minął. O 13 spotkałam się z Piotrkiem na rowery :) W sumie przejeździłam dziś z nim ponad 20 km! Na początku pojechaliśmy do Magdaleny, ale okazało się że nie ma jej w domu, więc skręciliśmy w jakąś żwirówkę i teraz mam całe brudne spodnie :/ Po jakichś 30 minutach spotkaliśmy Magdalenę na rolkach :) Porozmawialiśmy, powspominaliśmy oraz zaczęliśmy dyskutować na temat balu gimnazjalnego (nie będę się zagłębiać w temat). Zrobiło się zimno więc wróciliśmy do swoich domów. Po drodze oczywiście nie mogliśmy się nagadać :) Pół godzinki odpoczynku, i dalej na rowery z Piotrkiem! Tym razem pojechaliśmy do klubu książki, przy okazji musiałam wypożyczyć "Lalkę" dla Agnieszki. W klubie pierwszy raz w życiu grałam w piłkarzyki :) I wygrałam! :D Potem pograłam jeszcze w ping-ponga z jakimś drugogimnazjalistą. W tym samym czasie Piotrek obkładał książki :) Niestety dzień wciąż jest krótki i zaczęło się ściemniać więc musieliśmy wracać do domu. Po drodze jak zawsze pojechałam po Kubusia :) a Piotrek kupił tymbarka i wypił go w dwa łyki! Nie wiem, jak to jest możliwe ale widziałam na własne oczy :) Potem trochę odprowadził mnie do domu, rozmawialiśmy o grach w karty, tłumaczył mi jak się gra w tysiąca. Skomplikowana gra :)
Jutro znów jadę spotkać się z dziewczynami kontynuować projekt :) Ehh... przez te jazdy na rowerze jestem co raz bardziej zmęczona :/
W sobotę planowałam jechać na targ, potem do Warszawy. Niestety mama mi nie pozwoliła jechać na zakupy do Warszawy sama. Wiem że się o mnie troszczy i w ogóle, al ja mam już 16 lat! Nie może mnie traktować jak dziecko! Po wakacjach codziennie będę jeździć sama do Warszawy do szkoły! Wtedy nie może mi zabronić. Poza tym powinnam zacząć się usamodzielniać. Małymi kroczkami. Mass media robi miazgę z mózgów rodziców. Dorośli tylko myślą o tym, czy ich dziecko ćpa, pije, pali. Oraz o tym że jak pojedzie samo gdzieś dalej to na pewno je porwą lub zgwałcą. Ale tak naprawdę świat nie jest aż tak zły! Poza tym kto miałby mnie porwać w Warszawie, w biały dzień, gdzie jest pełno ludzi na ulicach? Ludzie, opanujcie się! Potrzebujemy trochę niezależności!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. ♥